W poniedziałek wieczorem stan papieża gwałtownie się pogorszył. O 5:30 rano jego asystent medyczny, Massimiliano Strappetti, podniósł alarm. Jego osobisty lekarz, dr Sergio Alfieri, natychmiast przybiega. Gdy przybył, François miał otwarte oczy, lecz pozostał niemy, nieczuły na wołania i gesty. Elektrokardiogram potwierdzi diagnozę wkrótce po: udarze, po którym następuje śpiączka, a następnie nieodwracalne zatrzymanie krążenia.
Ale nie brutalność wydarzenia jest tak niepokojąca, jak to, co papież wyznał na kilka dni przed śmiercią.
Proste żale, ale pełne symboliki
W Wielki Czwartek osłabiony papież Franciszek postanowił jednak odwiedzić więźniów w rzymskim więzieniu. Ten gest, który zwykł wykonywać każdego roku, aby obmyć nogi więźniom, tym razem nie udało się dokończyć. I właśnie to wyznał swojemu lekarzowi – było to niemal dyskretne, ale znaczące wyznanie.
„Tym razem mi się nie udało…” – szepnął papież do lekarza. Te proste słowa wyrażają głęboki żal. Ponieważ rytuał ten, odziedziczony po obmyciu nóg uczniów przez Jezusa, uosabia dla Franciszka istotę wiary chrześcijańskiej: służbę innym, pokorę, braterstwo.
Papież do ostatniej chwili
Yo Make również polubił
Dodaj liście laurowe do szklanki oliwy z oliwek: « warte swojej wagi w złocie » | Gdy zobaczysz efekt, nie poddasz się!
Najlepszy sposób na gotowanie wątróbek z kurczaka
Ciasto z jabłkówką w kubku: Ekspresowy, zdrowy przysmak na każdą chwilę!
Wystarczy użyć 250 g mascarpone i 500 g białego