Nowa katastrofa lotnicza w Stanach Zjednoczonych: sześć ofiar śmiertelnych, pożary i eksplozje w Filadelfii

Kilka dni po zderzeniu samolotu i helikoptera nad Waszyngtonem, w Stanach Zjednoczonych doszło do kolejnej katastrofy lotniczej. 31 stycznia samolot medyczny rozbił się na ulicach Filadelfii. Sześcioro pasażerów zginęło. W wyniku wypadku doszło do pożarów i eksplozji.

Mały samolot medyczny Learjet 55 rozbił się w piątek późnym popołudniem na północnym wschodzie Filadelfii w USA. Na pokładzie znajdowało się sześć osób narodowości meksykańskiej: czterech członków załogi, dziewczynka i jej matka, które miały wrócić do Meksyku po leczeniu. Według wstępnych doniesień nikt nie przeżył, a władze obawiają się, że liczba ofiar może być wyższa, gdyż wciąż znajdują się na ziemi. Wypadek spowodował pożary i eksplozje, w związku z czym na miejscu zdarzenia pojawiła się duża grupa reagowania kryzysowego, sztafeta 20 minut.